16 grudnia w mieście Meckenheim (Nadrenia Północna-Westfalia) otwarto biuro nowo powołanego Centrum do walki z prawicowym ekstremizmem. Decyzję w sprawie jego utworzenia podjęto w listopadzie br., po rozbiciu przez niemieckie służby tajemniczego gangu Narodowosocjalistyczne Podziemie (niem. Nationalsozialistischer Untergrund), który ma na swoim koncie 10 morderstw.

Motyw zbrodni popełnianych przez NSU do tej pory nie został wyjaśniony – część komentatorów z góry wykluczyła ich polityczny lub ideologiczny charakter. Sprawę gangu postanowiono jednak wykorzystać do politycznych celów, poszerzając państwowe represje wobec niemieckich nacjonalistów, którzy notabene nie posiadają jakichkolwiek związków z rozbitą przez służby grupą NSU. Zaczęto od policyjnych nalotów na mieszkania i siedziby działaczy niezależnych środowisk nacjonalistycznych (AN), by koniec końców podnieść powracającą co kilka miesięcy kwestię – delegalizację Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (NPD).

To właśnie delegalizacja NPD ma być priorytetem powołanego wczoraj Centrum do walki z prawicowym ekstremizmem. Potwierdził to w wywiadzie dla niemieckiej prasy minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich. Minister obawia się jednak, że obecne plany delegalizacji NPD mogą – podobnie jak wszystkie dotychczasowe – spełznąć na niczym.