Piewcy idei multikulturalizmu w Niemczech nie mają ostatnimi czasy łatwego życia. Kilka miesięcy temu informowaliśmy na łamach portalu o głośnej sprawie pobicia przez gang imigrantów grupy „antyfaszystów” skupionych wokół tzw. niezależnego projektu mieszkaniowego Scherer 8 w berlińskiej dzielnicy Wedding. Tydzień temu podobne zdarzenie miało miejsce w Solingen.

1 maja antymuzułmańska i zarazem proizraelska organizacja Pro NRW zorganizowała w Solingen demonstrację, mającą na celu okazanie sprzeciwu dla postępującej islamizacji Niemiec. Kontrdemonstrację postanowiły zwołać środowiska imigranckie, w dużej mierze reprezentowane przez salafitów (muzułmański ruch religijny i polityczny), a w imię wydumanej „walki z faszyzmem” została ona również wsparta przez ugrupowania lewackie.

Problem pojawił się, gdy „antyfaszyści” dotarli na miejsce zbiórki. Kiedy dwóch przedstawicieli „antyfaszystów” znalazło się pośrodku grupy salafitów, ci natychmiast zaczęli okładać ich drewnianymi pałkami. Bito ich nawet, gdy obaj bezbronnie leżeli już na ziemi. Jeden został poważnie ranny w głowę, a drugi w rękę – obydwaj trafili do szpitala.

O sprawie poinformował lewicowy portal Indymedia, choć wiadomość o zajściu była edytowana co najmniej trzy razy – wszystko po to, aby nie zostać przypadkiem posądzonym o „rasizm”. Jak piszą, muzułmanie wiedzieli, że mają do czynienia z „antyfaszystami”, którzy przyszli protestować przeciwko „islamofobom”. Teraz komentujący to zdarzenie zwolennicy multikulturowych społeczeństw skupieni wokół tzw. „Antify” zastanawiają się, czy wypada im zorganizować spontaniczny protest przeciwko działaniom salafitów. W komentarzach na portalu Indymedia przeważają jednak głosy negujące ten pomysł.

na podstawie: de.indymedia.org, islamversuseurope.blogspot.com