Kolejny pakiet rozwiązań dla Białorusi przedstawił premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zamierza między innymi wydać miliard euro na wspomaganie białoruskich przedsiębiorców, a także chce ułatwień w ich funkcjonowaniu na rynku Unii Europejskiej. To nie jedyna zresztą rola UE, która zdaniem Morawieckiego wraz z Międzynarodowym Funduszem Walutowym miałaby „stabilizować” białoruską gospodarkę.

Swoje plany polityk Prawa i Sprawiedliwości ma zamiar przedstawić na najbliższym unijnym szczycie. UE ma jego zdaniem odgrywać kluczową rolę we wspieraniu Białorusinów, czyniąc to ze wspomnianym MFW. Obie międzynarodowe organizacje miałyby więc stworzyć funduszy finansowy, aby „Białoruś i białoruska gospodarka mogły liczyć przez pewien czas na stabilizację, zwłaszcza jeśli chodzi o stabilność waluty i inne parametry finansowe, ale to także pewnego rodzaju otwarcie gospodarki”.

Na tym etapie Morawiecki łaskawie nie chce jeszcze mówić o umowie stowarzyszeniowej, lecz chce namawiać Unię do ułatwień dla białoruskich przedsiębiorców i pracowników. Ci pierwsi mieliby tym samym prowadzić swobodnie swoje firmy na rynku unijnym, z kolei drudzy byliby oczywiście otrzymaliby ułatwienia wizowe. W domyśle na unijny rynek wkroczyłaby więc tania białoruska siła robocza.

Według szefa rządu na wspomniany fundusz należałoby wydać blisko miliard euro. Ta kwota bowiem „pozwoli ustabilizować oczekiwania inwestorów, perspektywy zaciągania nowych zobowiązań przez państwo białoruskie”. Jednakże najważniejsze w chwili obecnej jest dla Morawieckiego zalanie unijnego rynku przez białoruskie towary i usługi. Z tego zresztą powodu zaprosił on Białorusinów do przenoszenia swoich firm do Polski.

Na podstawie: bankier.pl.