Szwajcaria w ostatnim czasie poparła sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji oraz chce kandydować do Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zaniepokojona jest tym Szwajcarska Partia Ludowa, uważająca podobne działania za złamanie zasady neutralności kraju. Proponuje więc przeprowadzenie referendum na temat jej rozszerzenia.

Władze Szwajcarii już pod koniec lutego przyłączyły się do pierwszego pakietu unijnych sankcji, później popierając jeszcze dwa kolejne. Nie przyłączyły się natomiast do ograniczenia emisji niektórych rosyjskich programów telewizyjnych, na czele ze Sputnikiem i Russia Today. Szwajcaria uznała bowiem, że woli przekazywać społeczeństwu fakty niż czegokolwiek zakazywać.

Dotychczasowe posunięcia rządu nie podobają się jednak największemu ugrupowaniu w parlamencie. Szwajcarska Partia Ludowa (SVP) uważa, że rząd stosując sankcje związane z wojną na Ukrainie używa instrumentu wojennego i pozbawia Szwajcarię jej głównego atutu w zakresie bezpieczeństwa narodowego, czyli neutralności.

Przy tej okazji narodowo-konserwatywne ugrupowanie krytykuje partię liberałów, chcących według niego wciągnąć szwajcarskich żołnierzy w niedotyczącą ich wojnę.

Ludowcy proponują w związku z tym przeprowadzenie referendum na rzecz zmian w konstytucji. Co prawda neutralność jest już w niej zawarta, lecz według SVP konieczne jest rozszerzenie jej zapisów również na kwestię sankcji. Dodatkowo partia sprzeciwia się również kandydowaniu Szwajcarii do kolejnej kadencji Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Zarzuty o porzucaniu neutralności odpiera szwajcarski minister spraw zagranicznych Ignazio Cassis. Powiedział, że Szwajcaria w chwili obecnej nie znajduje się w stanie wojny z Rosją, ponieważ same sankcje wcale nie są instrumentem militarnym.

Na podstawie: bazonline.ch, swissinfo.ch, svp.ch.

fot. flickr.com.