kimkim2O Korei Północnej przypominano sobie najczęściej w trakcie medialnych sezonów ogórkowych, których od dłuższego czasu jest jednak bardzo mało. Obecnie więc to północnokoreańskie władze swoimi kontrowersyjnymi działaniami dbają, aby kompletnie o nich nie zapomniano. Posiadanie przez ten kraj broni atomowej jest więc ważnym argumentem przemawiającym za koniecznością poznania postaci Kim Dzong Una i stosunków politycznych w najbardziej zamkniętym państwie świata.

Truizmem jest oczywiście pisanie, iż Korea Północna jest wspomnianym już najbardziej zamkniętym państwem świata, gdzie będąc turystą można zwiedzić jedynie miejsca wskazane przez władze, a o mediach wolnych od rządowej propagandy nigdy tam nie słyszano. W przypadku publikacji „Kim jest Kim Dzong Un” trudno jest jednak o tym nie wspomnieć, bowiem część czytelników może być zawiedziona, iż Nicolas Levi i Edgar Czop bazują głownie na doniesieniach mediów, mieszkających zagranicą członków rodziny (a właściwie już dynastii) rządzącej Koreą Północną, a także osób, którym udało się zbiec z komunistycznego państwa. Niestety, Korea Północna w swoim obecnym kształcie nie pozwala na dostęp do obiektywnych informacji, ale zupełnie nie oznacza to, że książka napisana przez ekspertów Centrum Studiów Polska-Azja nie jest ciekawa.

Z pewnością w wielu miejscach nie jest jednak łatwa. O ból głowy mogą czytelnika przyprawić imiona i nazwiska północnokoreańskich polityków i członków ich rodzin, bo różnic językowych w tym względzie po prostu nie da się przeskoczyć. Podobnie jak nie da się pominąć wielu osób, aby nie zaciemnić obrazu Korei Północnej, ponieważ duży wpływ na kształt systemu tego państwa mają powiązania rodzinne, a także samo pochodzenie, ponieważ za „czystych Koreańczyków” uważa się tych mieszkających w stolicy kraju. Oczywiście autorzy „Kim jest Kim Dzong Un” nie ograniczają się do przedstawiania sylwetek i biografii, ale starają się również omawiać ideologię obecnych władz i praktykę ich działalności. Z tej analizy wynika, iż Kim Dzong Un kontynuuje politykę zgodną z ideologią „dżucze” (doktryna opowiadająca się za samodzielną drogą ideologiczną i społeczno-polityczną kraju), lecz stara się również wdrażać pewne innowacje, zwłaszcza w kwestiach ekonomicznych, choć nie ma tu mowy o odejściu od idei centralnego planowania.

Książka jest oczywiście niedoskonała, ponieważ jak już wspomniano, bazuje ona przede wszystkim na medialnych doniesieniach i relacjach osób, które zbiegły z Korei Północnej lub jako obywatele innych państw mieli okazję współpracować z reżimem. Na polskim rynku wydawniczym próżno jednak szukać opracowań dotyczących trzeciego już przywódcy Korei Północnej, a nawet jeśli jeszcze się takowe pojawią, to z pewnością materiał źródłowy nie będzie bogatszy. Nie można jednak traktować tej pozycji na zasadzie „na bezrybiu i rak ryba”, ponieważ czyta się ją naprawdę dobrze.

M.

kim-jest-kim-dzong-un-okladka