Kara śmierciJak wynika z raportu włoskiej organizacji Hands Off Cain, Chiny pozostają absolutnym światowym liderem w ilości wykonanych egzekucji. Raport zatytułowany „The Death Penalty Worldwide” obejmuje okres od końca 2009 do połowy 2010 roku. Przez ten czas, według danych w nim zawartych, w Chinach wykonano ponad 5 tysięcy egzekucji. Wśród skazanych są nie tylko gwałciciele, mordercy i „przeciwnicy władzy” – dla przykładu ostatni głośny wyrok tyczył się głównych akcjonariuszy kopalni Tsinshanbey, gdzie w kwietniu wskutek zaniedbań doszło do wybuchu, w którym zginęło ponad 20 górników.
W omawianym okresie liczba straceń we wszystkich pozostałych krajach na świecie wyniosła niewiele więcej niż samych w Chinach, bo 5679. Drugie miejsce przypadło Iranowi, który wykonał 402 egzekucje a trzecie Irakowi – 75. W trzecim przypadku wydawałoby się, że amerykanizacja i demokratyzacja kraju powinna sprawić, że kara śmierci będzie wykonywana rzadziej. Nic bardziej mylnego – w porównaniu z poprzednimi latami ilość egzekucji rośnie. Dla porównania, w USA wykonano karę śmierci 52 razy przy 106 wyrokach skazujących i jest to jedyny kraj w chlubnej-niechlubnej czołówce, w którym ilość egzekucji spadła. W przypadku USA jest to najniższa liczba od czasu ponownego wprowadzenia najwyższego wymiaru kary.
Autorzy raportu zastrzegają, że dane w raporcie mają charakter szacunkowy, ponieważ w niektórych krajach statystyki dotyczące kary śmierci mają charakter tajny. Jedynym źródłem informacji w takich wypadkach są doniesienia prasowe i dane tzw. „organizacji praw człowieka”