Władze Litwy poszły śladem kilku innych europejskich państw, stąd zakazały one wjazdu na swoje terytorium członkom Hezbollahu. Libański ruch oporu jest uważany przez naszego sąsiada za „wroga bezpieczeństwa kraju i interesów państwa”. Decyzja wydana przez litewski rząd została przede wszystkim przyjęta ciepło przez Ambasadę Izraela w Wilnie, dziękującej za tę decyzję.

Członkowie różnych struktur związanych z libańską Partią Boga nie będą mogli wjechać na terytorium Litwy przez najbliższych dziesięć lat. Za wydawanie zakazu będą natomiast odpowiedzialne piony administracji, zajmujące się na co dzień sprawami imigracyjnymi. Informacja o zakazie wydanym przez Litwę zbiegła się z podziękowaniami tamtejszych władz między innymi dla izraelskich służb.

Litewski minister spraw zagranicznych, Linas Linkevičius, w swojej wypowiedzi na ten temat zasugerował, że izraelskie i litewskie służby współpracowały w kwestii rozpracowywania działalności Libańczyków. Władze w Wilnie twierdzą bowiem, iż Hezbollah miał prowadzić działania zagrażające bezpieczeństwu wewnętrznemu i interesowi państwa. Dodatkowo Linkevičius wskazał na Stany Zjednoczone czy Holandię, które już wcześniej miały podjąć podobne decyzje.

Podziękowań w tej kwestii nie było końca, bo do władz Litwy zwróciła się z kolei tamtejsza Ambasada Izraela. Yossef Levy zachwalał Litwinów nie tylko za bliską współpracę z Izraelczykami, ale dodatkowo za „wykazanie się silnym moralnym kompasem”. Dyplomata wezwał jednocześnie inne państwa do podążania drogą naszego północnego sąsiada.

Na podstawie: 15min.lt. infosecurity24.pl.