Rząd Mateusza Morawieckiego powoli kończy prace nad zmianami w prawie, mającymi ułatwić ściąganie do Polski imigrantów zarobkowych. Chodzi nie tylko o usprawnienie procedur, lecz również o przedłużenie długości obowiązywania pozwoleń z trzech do pięciu lat dla obywateli państw spoza Unii Europejskiej, a także o możliwość ściągania rodzin przez obcokrajowców osiedlających się w Polsce. Rządzący chcą tym samym nie tylko poradzić sobie z wydumanym przez pracodawców „brakiem rąk do pracy”, ale także z pogłębiającą się luką demograficzną.

Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, Prawo i Sprawiedliwość w pierwszym rzędzie chce wydłużyć możliwość pracy na oświadczeniach dla obywateli sześciu byłych republik Związku Radzieckiego, aby mogli oni przebywać na terenie Polski cały rok, a nie jedynie sześć miesięcy jak dotychczas. To jednak nie koniec podobnych zmian, bo wiceminister inwestycji i rozwoju Paweł Chorąży mówi wprost o przedłużeniu możliwości pracy imigrantom spoza Unii Europejskiej, którzy mogliby przebywać w naszym kraju pięć lat zamiast dotychczasowych trzech.

Dużo bardziej istotny wydaje się kolejny z pomysłów rządzących, którzy chcą zniesienia obowiązku uzyskania pozwolenia na pracę przez małżonka osoby posiadających już odpowiedni dokument. Dzięki temu możliwe byłoby łączenie rodzin, a tym samym zwiększenie napływu obcokrajowców do naszego kraju. Jak informuje gazeta, politycy PiS-u chcą tym samym łatać polską lukę demograficzną, stąd chcą między innymi ściągać przybyszów z Azji Południowo-Wschodniej.

Wszystkie wyżej wymienione zmiany mają być wprowadzone pod presją pracodawców, od ponad trzech lat łkających na temat rzekomego „braku rąk do pracy” mimo bezrobocia przekraczającego w naszym kraju blisko 6 proc. Szczególnie otwarty na takie rozwiązania jest przy tym resort pracy, rodziny i polityki społecznej, którego postawa w tej kwestii ewoluowała, natomiast sceptyczne jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji obawiające się o bezpieczeństwo państwa.

Na podstawie: dziennik.pl.