Debata o prywatności w sieci ciągnie się już długi czas, a Google odgrywa w niej wyjątkowo dużą, niekoniecznie pozytywną rolę. Usługa Google Street View, pozwalająca na obserwowanie z domowego zacisza miejskich ulic i zakamarków do tej pory budzi spore kontrowersje i spotyka się z krytyką wielu osób, które twierdzą, że fotografie wykonywane ze specjalnie ustawionych kamer i samochodów Google godzą w ich prywatność. Między innymi w Niemczech projekt ten spotkał się z falą protestów ze strony ekspertów od ochrony danych osobowych, głównie przez wzgląd na fakt, iż Street View zamierza fotografować również domy należące do osób prywatnych. Wcześniej zaś Google musiało się tłumaczyć chociażby z niezamazywanych twarzy przechodniów, czy z upublicznianych samochodowych numerów rejestracyjnych.
Teraz wiele obaw i podejrzeń wzbudził nowy nabytek firmy jakim są mikrodrony, czyli minihelikoptery wyposażone w aparaty cyfrowe. Zdaniem dyrekcji Google mają one pomóc przy fotografowaniu miejsc ciężko dostępnych dla samochodów. Pomysł ten nie podoba się m.in. socjologom i specjalistom ds. internetu twierdzącym, że przemierzające ulice małe helikoptery z pewnością nie zyskają zaufania mieszkańców; podobnego zdania są sceptycy funkcji Street View, zdaniem których mikrodrony mogą ułatwić zaglądanie ludziom w okna. Na chwilę obecną projekt jest jeszcze w fazie testów, jednak wszystko wskazuje na to, iż zostanie wprowadzony w życie.