„Niezawisłe sądy” zadecydowały, że były solidarnościowy opozycjonista Władysław Frasyniuk nie stanie przed sądem za zaatakowanie policjanta. Obecna gwiazda „obrońców demokracji” przed kilkoma laty uczestniczyła w blokadzie drogi, zaś podczas usuwania jej przez policję miała naruszyć nietykalność jednego z funkcjonariuszy.

Do zdarzenia z udziałem Frasyniuka doszło dokładnie 10 czerwca 2017 roku. Właśnie wówczas grupa działaczy Komitetu Obrony Demokracji i Obywateli RP zorganizowała kontrmanifestację do pochodu z okazji „miesięcznicy smoleńskiej”. Uczestnicy akcji zdecydowali się w jej ramach zablokować drogę w centrum Warszawy, aby nie dopuścić do przejścia zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.

Wówczas na interwencję zdecydowali się policjanci. Próbowali oni udrożnić przejście, spychając uczestników kontrmanifestacji. Sam Frasyniuk, co widać zresztą na dostępnych w internecie nagraniach, przepychał się z funkcjonariuszami i ich kopał Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo, zarzucając byłemu działaczowi NSZZ „Solidarność” naruszenie nietykalności „stróża prawa”.

Sprawa ciągnęła się przez kilka lat. Ostatecznie Sąd Najwyższy zdecydował się na oddalenie kasacji wniesionej przez prokuratora we wrześniu 2020 roku. Warto podkreślić, że Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia uznał w lipcu 2019 roku Frasyniuka za winnego zarzucanych mu czynów. Skazano go wówczas na 7 tys. złotych zadośćuczynienia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Jednocześnie „niezawisły sąd” uznał, że „obrońca demokracji”… dopuścił się czynu o niskiej szkodliwości. Podobnie uważa zresztą Urszula Myśliwska z Sądu Okręgowego w Warszawie, która w ubiegłym roku uchyliła wyrok niższej instancji i umorzyła sprawę.  Według niej ustalenia sądu pierwszej instancji może i były prawidłowe, ale „nieprawidłowa była ocena stopnia społecznej szkodliwości działań podejmowanych przez oskarżonego”.

Na dodatek Myśliwska stwierdziła, że policjantów co prawda nie można kopać, jednak w każdej sprawie należy rozpatrywać jej całościowy kontekst. Tymczasem Frasyniuk uczestniczył w akcji usprawiedliwionej „interesem społecznym” jakim ma być obrona konstytucji. Sąd Najwyższy przychylił się do tej interpretacji i uznał wniosek o kasację wyroku Sądu Okręgowego za bezzasadny.

Na podstawie: newsweek.pl, interia.pl.