Turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan ostro zaatakował izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, nazywając go złodziejem i tyranem mordującym palestyńskie dzieci. W ten sposób nawiązał on do zarzutów korupcyjnych stawianych izraelskiemu politykowi, zaś przede wszystkim do jego słów o Izraelu jako żydowskim państwie narodowym, które „nie jest krajem wszystkich swoich obywateli”.

Erdoğan przemawiając na wiecu w Ankarze wpierw nazwał Netanjahu „złodziejem, który przewodzi Izraelowi”, aby następnie oskarżyć go o tyranię i mordowanie niewinnych palestyńskich dzieci. Tym samym turecki prezydent wsparł swojego rzecznika Ibrahima Kalina, krytykującego we wtorek państwo syjonistyczne za dyskryminację blisko 1,6 miliona swoich arabskich obywateli, na co jego zdaniem zdecydowanie powinien zareagować Zachód.

Tym samym Erdoğan i jego otoczenie odnieśli się do wypowiedzi izraelskiego premiera, który stwierdził, że Izrael „nie jest krajem wszystkich swoich obywateli”, ale „narodowym państwem żydowskim”. Stwierdzenie to jednoznacznie odebrano jako zaliczenie arabskiej mniejszości do obywateli drugiej kategorii.

Ponadto turecki przywódca skrytykował działania Izraela wokół meczetu Al-Aksa, czyli jednego z najważniejszych miejsc kultu dla wszystkich muzułmanów. Według Erdoğana syjoniści w ostatnim czasie celowo atakują ten położony w Jerozolimie obiekt, dlatego „naród turecki zabierze swój głos w sprawie każdego ataku” i będzie walczył o status Jerozolimy jako miasta administrowanego w sposób odpowiedni do jej znaczenia dla świata islamskiego.

Na podstawie: timesofisrael.com, trtworld.com.