Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła dochodzenie dotyczące znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej. Chodzi o aktorkę Barbarę Kurdej-Szatan, która w weekend w mediach społecznościowych podzieliła się ze swoimi fanami wulgarnym słowotokiem. Tymczasem portal Onet.pl uważa nazwanie przez nią Straży Granicznej mordercami za „krytykowanie”.

Kurdej-Szatan nie pierwszy raz wzbudza spore kontrowersje. Celebrytka w ubiegłym roku aktywnie wspierała „Strajk Kobiet”, choć wcześniej wykonywała w telewizji publicznej między innymi bożonarodzeniowe kolędy. Teraz postanowiła natomiast podzielić się swoimi „refleksjami” na temat sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, publikując wulgarny wpis na Instagramie.

Aktorka zaliczyła słowną odmianę „incydentu kałowego”, w którym komentując film znad polsko-białoruskiej granicy powielała narrację o „dzieciach z Michałowa”. Według niej funkcjonariusze Straży Granicznej są „maszynami ślepo wykonującymi rozkazy”, a także „mordercami”.

Zwłaszcza tym ostatnim sformułowaniem zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Wszczęła ona dochodzenie w sprawie znieważenia Straży Granicznej, zabezpieczając głównie materiał dowodowy znajdujący się w przestrzeni internetowej.

O działaniach prokuratury poinformował między innymi portal Onet.pl. Z wpisu w mediach społecznościowych na ten temat wynika, że jego dziennikarze uznają nazywanie polskich funkcjonariuszy mordercami za ich „krytykowanie” przez Kurdej-Szatan.

To niejedyna kontrowersja związana z portalem internetowym należącym do niemieckiego kapitału. W poniedziałek Onet.pl odniósł się do nagrań pokazujących imigrantów dmuchających dymem papierosowym w oczy nieletniego. Serwis przekonywał, że w ten sposób nie wywoływano jednak łzawienia, bo „dym ma łagodzić działania gazu łzawiącego”.

Na podstawie: onet.pl.