StopW sobotę w czeskiej stolicy doszło do słownej konfrontacji grup „antyfaszystów” oraz mieszkańców Warnsdorfu, miasta w północnych Czechach dotkniętego problemem cygańskiej przestępczości. Około 60-ciu „antyfaszystów” demonstrowało przeciwko rasizmowi wyrażając swoje poparcie dla społeczności cygańskiej w Czechach. Obie demonstracje oddzielały kordony policji, w trakcie ich trwania zatrzymano dwie osoby. Jednej z nich, 23-latkowi mają zostać postawione zarzuty „nawoływania do nienawiści na tle rasowym”.

Demonstracja „antyfaszystów” została zarejestrowana w odpowiedzi na zgłoszony protest grupy mieszkańców Warnsdorfu, którzy protestowali przeciwko dyskryminacji etnicznych Czechów i politycznej poprawności, która zabrania krytyki przestępczych poczynań społeczności cygańskiej. W słownej konfrontacji z „antyfaszystami” mieszkańcy Warnsdorfu zachęcali ich, aby przyjęli Cyganów do swoich domów. Do protestujących dołączyli także mieszkańcy Pragi, którzy nie kryli swojego zdegustowania transparentami przyniesionymi przez ich oponentów, które porównywały ich do nazistów.

Organizatorzy protestu zadeklarowali, że nie mają nic wspólnego z neonazistami, ani nie są członkami partii określanych w mediach mianem „skrajnie prawicowych”. Podczas protestu głos zabrał jednak przedstawiciel Partii Robotniczej – Społecznej Sprawiedliwości (DSSS). Lukas Kohout, organizator protestu powiedział mediom, że ludzie ci chcą wyrazić swoje niezadowolenie z sytuacji jaka ma miejsce w regionie graniczącego z Niemcami cypla szluknowskiego, oraz zwrócić uwagę rządzących na pomijany przez nich problem. Chodzi o skalę cygańskiej przestępczości, z którą borykają się jego mieszkańcy.

Uczestnicy protestu mieli okazję podpisać petycję przeciwko obniżeniu kary dla cygańskiego bandyty, który w zeszłym roku pobił, okradł i zgwałcił 12-letniego chłopca z domu dziecka w mieście Krupka.

W odpowiedzi na wyzwiska „antyfaszystów” mieszkańcy Warnsdorfu odpowiadali, że nie są żadnymi nazistami, a wszystko czego żądają to rządy prawa. Obie grupy zgodziły się w jednym punkcie skandując „Praca dla Romów”.

Napiętą sytuacja pomiędzy społecznością czeską i cygańską w mieście Warnsdorf i okolicznych miastach graniczących z Niemcami i Polską obrazują demonstracje przeciwko cygańskiej przestępczości i bezkarności, jakie odbywały się w ostatnim czasie w tych regionach. Kilkukrotnie podczas nich dochodziło do starć z policją.

Sytuacja w regionie szluknowskim pogorszyła się w połowie sierpnia, gdy ponad dwudziestu cygańskich bandytów pobiło sześciu mieszkańców miasta Rumburk. Dwa tygodnie wcześniej uzbrojeni w maczety Cyganie zaatakowali bawiących się w barze ludzi w pobliskim Nowym Borze. Problem mniejszości cygańskiej w Czechach był powodem wielu głośnych manifestacji i starć. W obronie czeskiej ludności, wobec bierności władz, występowali nacjonaliści i sami mieszkańcy terroryzowanych miast.