Pilzno, 24.04.2010Wczoraj do sądu krajowego w Pilznie wpłynęła skarga przeciwko staroście miasta, w związku z rozwiązaniem przez niego  legalnej manifestacji na rzecz więźniów politycznych. O przebiegu rozwiązania marszu, który ostatecznie przeszedł jedynie dwieście metrów pisaliśmy w oficjalnej relacji z tego wydarzenia. Staroście Pilzna nie spodobały się koszulki kilku uczestników marszu, na których widniał napis „Svobodny odpor” („Wolny/niezależny opór”) i które w decyzji o odwołaniu manifestacji zostały określone mianem „nawołujących do tłumienia praw i wolności człowieka” (zarzut ten pojawia się przy każdej akcji wymierzonej w czeskich  nacjonalistów, bez względu na okoliczności).
Manifestacja będąca głosem sprzeciwu wobec politycznych represji i łamania podstawowego prawa każdego obywatela Europy,  jakim jest wolność słowa i przekonań najprawdopodobniej nie była na rękę władzom miasta i policji. Jej delegalizacja na kilka minut po rozpoczęciu jeszcze dosadniej ukazała, że nie zorganizowano jej bez przyczyny.
Składający skargę organizatorzy akcji zapowiedzieli, że sprawę rozwiązania ich manifestacji na podstawie niezgodnych z prawdą zarzutów zamierzają dociągnąć do końca, zarówno aby starosta miasta nie czuł się bezkarny, jak również po to, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.