Brexit ostatecznie stał się faktem i Wielka Brytania nie jest już członkiem Unii Europejskiej. Wczoraj wieczorem powrót do suwerenności świętowały tysiące Brytyjczyków, zwracając przede wszystkim uwagę na ostateczne zwycięstwo ich demokratycznego wyboru. Przed konsekwencjami Brexitu straszą z kolei lewicowo-liberalne media, uważające ten krok za niebezpieczny dla całego kraju.

Świętowanie Brexitu odbywało się w wielu miastach Wielkiej Brytanii, lecz najwięcej osób zgromadziło się oczywiście w Londynie. Wczoraj koło godziny 23, gdy opuszczenie UE stawało się faktem, na Parliament Square proces ten celebrowały tysiące osób. W wypowiedziach dla mediów uczestnicy manifestacji zwracali uwagę na zwycięstwo demokracji, ponieważ Brytyjczycy podjęli swoją decyzję właśnie w drodze referendum.

Jeszcze przed oficjalnym opuszczeniem UE, głos zabrał brytyjski premier Boris Johnson. W swoim orędziu do narodu nazwał on cały proces „początkiem nowej ery”. Johnson zwracał uwagę na ewolucję unijnego projektu w kierunku niezadowalającym Wielką Brytanię, przy czym liczy on na możliwość nawiązania przyjaznych stosunków z UE. Nie ukrywa on jednocześnie, że negocjacje na ten temat z pewnością nie będą łatwe.

Na ulice brytyjskich miast wyszli nie tylko zwolennicy Brexitu. Jego przeciwnicy zorganizowali czuwanie przy świecach, a tego typu demonstracje były najliczniejsze w Londynie, Walii, Szkocji oraz Kornwalii. Niepokój próbują także zasiać lewicowo-liberalne media, według których przyszłość Wielkiej Brytanii po wyjściu z UE jest niepewna. Ponadto są one zaniepokojone możliwością rozwoju tendencji nacjonalistycznych wśród Brytyjczyków.

Na podstawie: express.co.uk, theguardian.com.