Szefowa Alternatywy dla Niemiec Frauke Petry oskarżyła Kościół o niewystarczające działania w kierunku obrony wiary chrześcijańskiej w Niemczech. Lider narodowo-konserwatywnego ugrupowania odpowiedziała tym samym na słowa ewangelickiego duchownego, który twierdzi, że jej partia nie pochyla się nad losem uchodźców.

Przewodnicząca Alternatywy dla Niemiec (AfD) uczestniczyła w debacie przeprowadzonej przez ewangelicko-augsburski magazyn „ideaSpektrum”, a jej adwersarzem był pastor Manfred Rekowski, będący przewodniczącym Kościoła ewangelickiego w Nadrenii. Rekowski rozpoczynając rozmowę stwierdził, że narodowi konserwatyści w swoim programie nie uwzględnili „biblijnego zrozumienia”, a ich deklaracje ideowe „zagrażają spójności społeczeństwa”. Petry odpowiadając na te oskarżenia powiedziała, iż uchodźcy i azylanci powinni być przyjmowani zgodnie z zasadami obowiązującego prawa, co obecnie nie ma miejsca. Szefowa AfD zaznaczyła przy tym, że docenia indywidualną uczynność i współczucie, ale nie powinno ono przeradzać się w państwową pomoc. Skrytykowała również porównywanie obecnej sytuacji Niemiec do biblijnej przypowieści o dobrym Samarytaninie, nazywając podobne stanowisko „gwałtem na wiedzy biblijnej”.

Rekowski uważa za to, że pomaganie cudzoziemcom jest wspieraniem zasad biblijnych, dlatego też wielu wyznawców chrześcijaństwa odrzuca program AfD, ponieważ nie jest on zgodny z wartościami religijnymi. Petry zauważyła jednak, że niechrześcijańskie zachowania są tolerowane w samym Kościele ewangelickim, bowiem jeden z emerytowanych pastorów został mocno zaatakowany przez hierarchów za wspieranie działań narodowych konserwatystów. Pod podobną presją znajdują się zresztą Ci duchowni, którzy nie uważają, aby islam był kompatybilny z niemieckimi wartościami. Szefowa AfD zaznaczyła przy tym, że jej partia opowiada się za wolnością wyznania, ale także za możliwością krytyki islamu.

Petry uważa zresztą, że Kościół w Niemczech robi niewiele, aby bronić chrześcijańskich wartości, ponieważ wiara i religijna edukacja są obecnie bardzo poważnie zagrożone. Dlatego szefowa AfD liczy, iż duchowni przejdą do ofensywy.

Na podstawie: jungefreiheit.de, pro-medienmagazine.de.