mfwSocjaldemokratyczny rząd Victora Ponty zawarł porozumienie z przedstawicielami Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej. Na jego mocy, Rumunia uzyska kolejną, tym razem dwuletnią pożyczkę w wysokości czterech miliardów euro, na którą po równo złożą się oba podmioty. Rumuński rząd ma z niej rzekomo nie korzystać, a kredyt jest zabezpieczeniem przed ewentualnymi konsekwencjami zawirowań na rynkach finansowych.

Socjaldemokraci zobowiązali się jednak do obcięcia wydatków na służbę zdrowia oraz prywatyzacji nierentownych przedsiębiorstw państwowych. Szef misji MFW w Bukareszcie Andrea Schaechter, powiedział mediom, że rumuński rząd ma zreformować służbę zdrowia, zmniejszając koszty utrzymania szpitali poprzez położenie nacisku na lekarzy rodzinnych oraz usługi prywatne. Poza tym socjaldemokraci zobowiązali się do restrukturyzacji firm transportowych i energetycznych, a przede wszystkim do przygotowania ich do prywatyzacji.

Rumuński analityk ekonomiczny, Ilie Şerbănescu, powiedział w wywiadzie dla Radio France, że Rumunia powinna zawrzeć nową umowę z MFW i UE, natomiast obecna pożyczka nic jej nie daje. Ekonomista zwraca uwagę, że nowy kredyt nie pozwoli na spłatę dotychczasowych zobowiązań wobec Funduszu i Unii, a w ciągu ostatnich czterech lat, dług publiczny Rumunii wzrósł dwukrotnie. Şerbănescu twierdzi, że od czasu poprzedniej pożyczki z MFW, w Rumunii nie powstały żadne nowe inwestycje, a międzynarodowe agencje ratingowe pozycjonują kraj „poniżej poziomu inwestycyjnego”.

Podobnego zdania są politycy opozycyjnej Partii Liberalno-Demokratycznej, według których porozumienie jest kontynuacją drugiej umowy z MFW, i polega ono jedynie na kontrolowaniu konsolidacji finansowej, redukcji deficytu budżetowego i procesu wdrażania reform. Nie daje natomiast żadnych nadziei na nowe inwestycje w Rumunii.

To trzecia pożyczka Funduszu i UE w ciągu ostatnich pięciu lat. W 2009 roku, Rumunia otrzymała pomoc w wysokości 20 miliardów euro na walkę ze skutkami kryzysu finansowego. MFW już raz przyznała się do popełnienia błędów wobec rumuńskiej gospodarki po 1990 roku – w 2004 instytucja stwierdziła, że jednym z nich było wpisanie kraju na listę państw niewypłacalnych. Utrudniło to pozyskiwanie pożyczek od banków komercyjnych. Fundusz sprawował też ścisłą kontrolę nad wydatkami publicznymi państwa, ale jednocześnie był tolerancyjny w kwestiach inflacji.

na podstawie: bloomberg.com, jurnalul.ro, frontpress.ro, bankier.pl