Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Szwecji, Janne Andersson skrytykował mieszanie polityki ze sportem. Skrytykował więc kapitańskie opaski piłkarzy nawiązujące swoją kolorystyką do symboliki ruchu LGBTQWERTY. Jednocześnie szkoleniowiec zaznaczył, że sprzeciwia się przyjętemu niedawno węgierskiemu prawu pedofilskiemu, zdaniem krytyków rzekomo prześladującego homoseksualistów.

W trakcie wciąż trwających piłkarskich mistrzostw Europy wielokrotnie dochodziło do manifestacji politycznych. Część reprezentacji klęczała na znak solidarności z amerykańskim ruchem „Black Lives Matter”, natomiast w ubiegły wtorek kapitanowie Anglii i Niemiec wybiegli na boisko z tęczowymi opaskami, aby w ten sposób wyrazić swoje poparcie dla postulatów dewiantów seksualnych.

Polityczne manifestacje nie spodobały się jednak selekcjonerowi Szwedów. Zdaniem Anderssona zawodnicy wychodząc na boisko powinni być po prostu piłkarzami i nie zajmować się sprawami o wymiarze politycznym. Dopiero później powinno rozmawiać się na tematy niezwiązane bezpośrednio z piłką nożną.

Andersson wpierw musiał jednak podkreślić, że nie kwestionuje samych dogmatów politycznej poprawności. Szwedzki trener zaznaczył więc, że sprzeciwia się nowemu węgierskiemu prawu antypedofilskiemu. Jednym z elementów ustawodawstwa jest zakaz promocji homoseksualizmu i transseksualizmu w szkołach, co zdaniem krytyków prowadzi do prześladowania mniejszości seksualnych.

Na podstawie: dn.se, onet.pl.