Do parlamentu Szkocji wpłynął projekt zmian w dotychczasowych przepisach o przestępstwach z nienawiści i przeciwko porządkowi publicznemu. Zakłada on karanie za jakąkolwiek krytykę kwestii związanych z założeniami gender. Wcześniej szkocki rząd zaproponował wprowadzenie ułatwień w zakresie operacji zmiany płci.

Nowa ustawa o przestępstwach z nienawiści jest kolejną próbą zmiany dotychczasowych przepisów. Pierwsza propozycja została przedstawiona już przed rokiem. Zakłada ona rozszerzenie kategorii przestępstw z nienawiści, stąd też karana ma być między innymi krytyka gender. Jednocześnie szkocki rząd zamierza znieść dotychczasowe przepisy dotyczące bluźnierstwa.

Przeciwko zapisom dotyczącym zboczeńców protestują katoliccy biskupi Szkocji wraz z kilkoma innymi grupami chrześcijańskimi. Uważają oni, że prawo w proponowanym kształcie ogranicza wolność słowa i może zagrażać także wolności sumienia. Przede wszystkim zaś może posłużyć do cenzurowania wypowiedzi zgodnych z obowiązującym nauczaniem Kościoła katolickiego na temat szeroko pojętego ruchu LGBT.

To zresztą niejedyne kontrowersje związane ze wspomnianym projektem. Separatystyczne władze Szkocji chciałyby także karać ludzi za „nienawistne” wypowiedzi w ich prywatnych mieszkaniach. Takim zapisom sprzeciwia się Partia Konserwatywna, uznając je za naruszenie prywatności. Dodatkowo Torysi obawiają się pomysłu dotyczącego możliwości przesłuchiwania dzieci w podobnych sprawach. Rodzice musieliby się bowiem cenzurować, aby później ich latorośle nie powtórzyły policji zdań wyrwanych z kontekstu.

Niedawno władze w Edynburgu uznały, że konieczne jest wprowadzenie przepisów ułatwiających przeprowadzenie operacji zmiany płci. Zwolennicy nowych przepisów uważają takie rozwiązanie za niezbędne, aby zapewnić „godne traktowanie osób transpłciowych”. Zgodnie z założeniami projektu osoby chcące dokonać takiej operacji nie musiałyby jej zgłaszać do organów centralnych Wielkiej Brytanii, ale do sekretarza generalnego Szkocji.

Powyższe rozwiązanie wzbudziło kontrowersje nawet wewnątrz rządzącej regionem Szkockiej Partii Narodowej (SNP). W mediach pojawiły się bowiem doniesienia o sporej liczbie dotychczasowych członków ugrupowania, którzy zdecydowali się na jego opuszczenie właśnie w związku z powyższymi propozycjami. Szefowa SNP i szkocka premier Nicola Sturgeon powiedziała z tej okazji, że „transofobia w partii jest nie do przyjęcia”. 

Na podstawie: bbc.com, heraldscotland.com, vaticannews.va, catholicnewsagency.com.