Finlandia rozpoczęła proces repatriacji swoich obywateli, przebywających dotąd w obozach dla schwytanych terrorystów z Państwa Islamskiego i ich rodzin. Władze w Helsinkach twierdzą, że przetrzymywanie ich w podobnych miejscach nie rozwiąże problemu, zaś islamiści posiadając fiński paszport mają konstytucyjne prawo powrotu.

Pierwsze osoby związane z samozwańczym kalifatem powróciły do Finlandii jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Na fińskie terytorium przetransportowano więc dwie kobiety i szóstkę dzieci, przebywające dotychczas w obozie kontrolowanych przez kurdyjskie milicje. Lewicowe władze Finlandii zamierzają kontynuować swoją politykę, sprowadzając jeszcze większą liczbę takich osób.

Dotychczas Finlandia, podobnie zresztą jak sąsiednia Szwecja, sprowadzała z Syrii jedynie osierocone dzieci. Teraz planowane jest przetransportowanie dwudziestu kolejnych osób przebywających w kurdyjskim obozie, a wśród nich jest pięć kobiet i piętnaścioro dzieci. Tym samym Finlandia nie podąży drogą Szwecji, która uważa, że byli członkowie Państwa Islamskiego powinni być osądzeni za swoje zbrodnie przez syryjski i iracki wymiar sprawiedliwości.

Jussi Tanner, specjalny wysłannik Finlandii do wspomnianego obozu, twierdzi, że pozostawienie tych osób w Syrii nie rozwiąże problemy. Na dodatek jako obywatele Finlandii posiadają one konstytucyjne prawo do powrotu do swojej „ojczyzny”. Nie jest natomiast jasne, czy osoby te zostaną pociągnięte do odpowiedzialności karnej. Sprawą ich działalności w samozwańczym kalifacie ma wpierw zająć się fińska policja kryminalna.

Na podstawie: nyheteridag.se.