Malejące zainteresowanie „Strajkiem Kobiet” najwyraźniej jest i tak dla niego zbyt duże, bo feministki postanowiły ujawnić swoje kolejne postulaty. Tym razem znalazły się wśród nich między innymi plany ingerowania w relacje pomiędzy rodzicami i ich dziećmi. Organizacja przy tej okazji nie nawiązywała już do ultimatum danego rządowi przed kilkoma tygodniami, co najlepiej obrazuje coraz gorszą kondycję ruchu feministycznego.

Warto bowiem przypomnieć, że pierwsze większe żądania „Strajk Kobiet” wysunął wobec władzy Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy dokładnie 1 listopada. Powołano wówczas Radę Konsultacyjną, która dała rządzącym siedem dni na spełnienie jej postulatów. Ultimatum upłynęło już ponad dwa i pół tygodnia temu, ale malejące zainteresowanie „Strajkiem Kobiet” spowodowało, że nie było nawet teoretycznej możliwości na jego wyegzekwowanie.

Fakt ten nie ostudził jednak zapału liderek i liderów feministek. Wczoraj organizacja przedstawiła kolejny zbiór swoich postulatów. Dotyczą one co prawda tematyki związanej nie tylko z „prawami kobiet”, tym niemniej najwięcej kontrowersji wzbudzać powinna chęć regulowania życia rodzinnego. „Strajk Kobiet” chce bowiem powołać instytucję moderatorek. Ich głównym zadaniem byłoby ingerowanie w relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi, gdy ci pierwsi chcieliby posyłać swoje latorośle na lekcje religii czy na obrządki religijne.

Lista żądań feministek w dużej mierze sprowadza się właśnie do obsesyjnego wręcz antyklerykalizmu. Domagają się one zwłaszcza stworzenia „świeckiej szkoły”, zaprzestania finansowania Kościoła katolickiego oraz „narodowej apostazji”. Jednym z elementów światopoglądowej zmiany w przestrzeni publicznej miałoby być też odwołanie Przemysława Czarnka, ministra edukacji i nauki.

Poza tym „Strajk Kobiet” zaprezentował postulaty odnoszące się do sfery ekonomicznej. Państwo miałoby tym samym wypłacać zasiłki bezrobotnej młodzieży, która w swoim życiu nie podjęła jak dotąd pracy zarobkowej. Większą kontrolą objęci mieliby zostać również przedsiębiorcy, bezprawnie zatrudniający swoich pracowników na umowach śmieciowych. W ten sposób skończono by ze współczesnym niewolnictwem.

Na podstawie: interia.pl, dorzeczy.pl.