Badania przeprowadzone przez organizację Nowych Twórców Niemieckich Mediów wskazują na niewielki odsetek osób imigracyjnego pochodzenia, pełniących funkcję redaktorów naczelnych mediów za naszą zachodnią granicą. Co więcej, nawet wśród nich nie znalazła się ani jedna osoba, która miałaby jakiekolwiek pozaeuropejskie korzenie.

Przedstawiciele wspomnianej instytucji przeprowadzili rozmowy ze 126 przedstawicielami czołowych niemieckich mediów, pracujących dla 122 redakcji ogólnokrajowych i regionalnych. Okazuje się, że aż 118 respondentów nie ma pochodzenia imigracyjnego, z kolei zaledwie 8 urodziło się poza tym krajem. Dodatkowo żaden z ośmiu obcokrajowców nie wywodził się spoza kontynentu europejskiego.

Nowi Twórcy Niemieckich Mediów są też zaniepokojeni faktem, że żaden z redaktorów naczelnych nie należy do mniejszości rasowych, a dodatkowo żaden nie zalicza się do grupy „identyfikowanych jako obcy w dyskursie publicznym”. Autorzy raportu na ten temat ubolewają też, że mają do czynienia z podobnymi statystykami w kraju, który „od co najmniej dwóch dekad jest państwem imigracyjnym”.

Konstantina Vassiliou-Enz, dyrektor Nowych Twórców Niemieckich Mediów, dostrzega w tym wszystkim duże zagrożenie. Mianowicie niemieckie media mają być narażone na utratę kontaktu z rzeczywistością, ponieważ ich redaktorzy w żaden sposób nie reprezentują różnorodności współczesnego niemieckiego społeczeństwa. Z tego powodu to tamtejsze media publiczne powinny pokazać przykład prywatnym podmiotom.

Na podstawie: jungefreiheit.de, migazin.de.