Praktycznie cały świat obawia się ekonomicznych skutków pandemii koronawirusa, a recesja w praktyce stała się już faktem. Groźba utraty pracy przez miliony pracowników, lub już w tej chwili faktyczne bezrobocie, nie powstrzymuje jednak pracodawców przed ściąganiem zagranicznej siły roboczej. W tym celu kilka państw już odezwało się więc do rządu Ukrainy.

Od paru tygodni polskojęzyczne media w alarmistycznym tonie informują o powrotach ukraińskich pracowników do ich ojczyzny. Szczególnie mocno na odpływ imigrantów narzekają przedstawiciele branży rolniczej oraz rolno-spożywczej, bo obawiają się braku rąk do pracy sezonowej. Jednocześnie nawet rządzący przyznają, że na koniec bieżącego roku bezrobocie może wzrosnąć do 10 proc.

Pod tym względem nie jesteśmy odosobnieni. Media w większości państw obawiają się recesji gospodarczej oraz wzrostu bezrobocia, a w wielu z nich tak naprawdę stało się ono już faktem.

To nie przeszkadza władzom Austrii, Izraela i Finlandii, które już w tej chwili rozpoczęły rozmowy z władzami Ukrainy. Te zaś liczą, że już niedługo zwrócą się do nich także rządy Polski, Czech czy Niemiec. Chodzi mianowicie o dostarczenie tym państwom ukraińskich pracowników sezonowych, głównie do pracy we wspomnianym rolnictwie. Zamknięcie granic z powodu koronawirusa powoduje bowiem ograniczenia w swobodnym przemieszczaniu się.

Władze w Kijowie są gotowe wysłać swoich obywateli do pracy zagranicą, jednak stawiają przy tym konkretne żądania. Są one związane głównie z zakwaterowaniem i środkami bezpieczeństwa, mającymi ograniczyć możliwość rozprzestrzeniania się wirusa wśród Ukraińców. Żądania te mają zostać spełnione, dlatego linie lotnicze są już gotowe do wyczarterowania przelotów Ukraińców.

Na podstawie: money.pl, 112.ua.