Zdaniem niektórych ekspertów w Niemczech przypadki „antysemickich” ataków przypisywane są działaniom skrajnej prawicy, aby w ten sposób przykryć fakt, że tak naprawdę stoją za nimi imigranci pochodzący z krajów muzułmańskich. Niemieckie władze mają posuwać się nawet do fałszowania statystyk, o czym świadczą przypadki innych państw Europy Zachodniej, w których to właśnie wyznawcy islamu są utożsamiani z podobnymi wybrykami.

Temat „antysemityzmu” w Niemczech na nowo poruszył tamtejszą opinię publiczną, ponieważ dwa tygodnie temu ulicami Berlina przeszedł coroczny marsz z okazji „AlQuds Day”, czyli dnia solidarności z Palestyńczykami prześladowanymi przez syjonistów. Na demonstracji pojawić miały się między innymi flagi palestyńskiego Hamasu i libańskiego Hezbollahu, zaś jego uczestnicy wznosili anty-izraelskie hasła, choć organizatorzy starają się od pewnego czasu „de-radykalizować” te wydarzenie.

Izraelski dziennik „Times of Israel” zauważa, że „antysemickie” wybryki w trakcie wspomnianej demonstracji zostały zakwalifikowane przez niemieckie władze do kategorii przestępstw popełnianych przez mityczną skrajną prawicę, podczas gdy mają za nie odpowiadać wyznawcy islamu. Zdaniem niektórych ekspertów statystyki dotyczące takich przypadków są fałszowane, aby dzięki temu wybielać muzułmańskich imigrantów.

Mogą o tym świadczyć zresztą przypadki „antysemityzmu” rejestrowane przez służby innych państw, w tym przede wszystkim we Francji, Holandii czy Wielkiej Brytanii. Za lwią część ataków na Żydów mają tam odpowiadać właśnie muzułmanie, natomiast w Niemczech blisko 90 proc. takich wypadków przypisuje się „skrajnej prawicy”.

Na problem ten zwracają uwagę niemieckie organizacje pozarządowe i tamtejsza społeczność żydowska. Najczęściej przytaczają one przykład z 2014 roku, kiedy władze nie zakwalifikowały do „antysemickich” czynów próby podpalenia synagogi w Wuppertal przez trzech Palestyńczyków. Po 2015 roku podobnych przykładów było więcej, ponieważ rządzący boją się, że nagłaśnianie podobnych ataków mogłoby spowodować wzrost niechęci do imigrantów przyjętych przez Niemcy w ramach „polityki otwartych drzwi”.

Na podstawie: timesofisrael.com.

Zobacz również: