NSZZ „Solidarność” nie wyklucza organizacji protestów, jeśli rząd Mateusza Morawieckiego dalej nie będzie realizował wcześniejszych obietnic, dotyczących głównie podwyżek płac dla pracowników zatrudnionych przez państwo. Związkowcy zauważają dodatkowo, że rządzący od dłuższego czasu nie chcą przystąpić do poważnego dialogu na podobne tematy, co powoduje ich stopniowe upodabnianie się do poprzedniej władzy.

Podczas posiedzenia w Gdańsku, Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” przyjęła specjalne stanowisko dotyczące obecnej sytuacji w kraju. Domaga się ona więc przede wszystkim podjęcia konstruktywnego dialogu ze strony rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy, który na razie nie wywiązuje się z obietnic przedwyborczych w postaci kwoty wolnej od podatku, waloryzacji kosztów uzyskania przychodu i kwot progów podatkowych.

Jednocześnie „dobra zmiana” ma coraz mocniej osłabiać dialog społeczny i coraz częściej pomijać związki zawodowe w procesie konsultacji społecznych. Rządzący w tej kwestii mają nie dotrzymywać ustawowych terminów dotyczących zasięgnięcia opinii u partnerów społecznych, nie regulować ustawowo rozpatrywania zgłaszanych uwag, czy też po prostu nie rozmawiać ze związkowcami.

„Solidarność” nie wyklucza więc organizacji protestów, które miałyby dotyczyć również nierównomiernego wzrostu wynagrodzeń w tak zwanej budżetówce. Pracownicy i funkcjonariusze państwowych instytucji tylko w niektórych przypadkach mogą liczyć na podwyżki, odbywające się głównie kosztem innych urzędników i to tych zarabiających obecnie niewielkie kwoty.

Na podstawie: tysol.pl.