emiraty obrKsiążka Bogdana Dobosza pt. „Emiraty francuskie” ma zobrazować nam stan rozkładu tego kraju prezentując poszczególne (zapewne nie wszystkie) przyczyny dzisiejszej sytuacji Francji i Francuzów. Książka podzielona na kilka tematycznych działów przybliża czytelnikowi „rozwiązania” wprowadzane w imię „postępu”, „laickości” i tzw. „wartości republikańskich” (dla pozostałych mieszkańców Europy rekomendowanych pod nazwą „wartości europejskich”).

Na pierwszy ogień idzie polityka dotycząca antykoncepcji i aborcji i eutanazji, jej promowania m.in. w szkołach, oraz opisane są skutki kolejnych ustaw dotyczących tych zagadnień a także statystyki, dzięki którym czytelnik ocenić może skuteczność wprowadzanych reform, tzw. edukacji seksualnej uczniów, przesłanki jakimi kierują się „postępowi” ideolodzy i politycy. Przytaczane są przykłady lekarzy nękanych za opór wobec odgórnych zarządzeń dotyczących przerywania ciąży, opisane są także kampanie pro-aborcyjne i propaganda jaka stosowana jest przez jej zwolenników.

Łączące się ze sobą przykłady różnej działalności społecznej i politycznej feministek, lobby pro-aborcyjnego, homoseksualistów czy zawodowych „antyrasistów” tworzą obraz dzisiejszej Francji dotkniętej dodatkowo zjawiskiem multikulturalizmu, islamizacji, konfliktów międzyrasowych, czy coraz bardziej widocznej utraty kontroli Francuzów nad swoim krajem.

Organizacje „antyrasistowskie” działające w każdym kraju cechuje bardzo podobna propaganda (często korzystają z pomocy tych samych instytucji czy fundacji), jednak kraj tak zróżnicowany etnicznie jak Francja daje im na pewno szersze pole do popisu niż ma to miejsce np. w Polsce. Zarówno w przypadku organizacji „antyrasistowskich” jak i feministycznych czy homoseksualnych stosuje się metodę małych kroków, z czasem domagając się dla określonej grupy coraz większych przywilejów przy jednoczesnym ograniczaniu praw do sprzeciwu ich oponentów.

Przytoczone są przykłady konkretnych osób podejmujących działalność na rzecz tzw. środowisk LGBT, znanych projektantów mody, polityków, celebrytów i ich wkład w promowanie wszelkiego rodzaju dewiacji. Zapoznamy się z różnego rodzaju inicjatywami mającymi promować wynaturzenia, które nierzadko finansowane są z państwowych pieniędzy.

Zjawisko masowej imigracji i multi-kulti opisane jest w książce dość szeroko, nie tylko na przykładach burd wywoływanych przez kolorowych mieszkańców na przedmieściach francuskich miast, ale także na przykładach wpływu np. na edukację. Dzięki książce zapoznamy się z wieloma przytoczonymi przykładami starć gangów i odseparowania zamieszkałych przez imigrantów tzw. „wrażliwych przedmieść” a także kroków jakie podejmowane są przez władze w celu poradzenia sobie z problemem, choć często „rozwiązania” te powodują jedynie pogłębianie się problemu.

Wszystkie problemy z którymi boryka się dzisiejsza Francja są, oczywiście, spowite mgłą politycznej poprawności, skromne nawet próby rozwiązywania problemów, które należy nazwać po imieniu, są torpedowane przez bardziej radykalnych „postępowców”. Z nauczania historii eliminuje się francuskich bohaterów, których biografie mogłyby zostać skojarzone z kolonialną przeszłością czy w jakiś inny sposób „urazić” nowe pokolenie… „Francuzów”. Tematem tabu stają się nie tylko konkretne postacie czy wydarzenia ale np. kwestia wojska, które lewicowym politykom kojarzy się z imperializmem.

Dużo miejsca w książce poświęcone jest edukacji oraz szkolnictwu katolickiemu, które powoli staje się nim tylko z nazwy, z powodu rosnącej presji „postępowych” władz i ograniczeń dotykających te szkoły, pomimo tego, że gwarantowana jest im jako taka autonomia.

Autor nie pozostaje bezkrytyczny także w stosunku do hierarchii Kościoła Katolickiego we Francji, która z rzadka angażuje się konkretnie w obronie wartości, których powinno strzec (przytacza przykłady katolickich inicjatyw potępianych przez biskupów, ale także ich poparcie w konkretnych kwestiach takich jak np. legalizacja „małżeństw” homoseksualnych, przeciwko którym odbywały się wielotysięczne manifestacje). Autor stawia tezę, że we Francji chrześcijaństwo jest w całkowitym odwrocie, ustępując islamowi oraz laickości m.in. poprzez posoborową doktrynę „dopasowywania się do świata”.

Rozdziałem, któremu poświęcone jest także sporo kart książki jest miejsce islamu we francuskim społeczeństwie, garść statystyk dotyczących nie tylko liczby wyznawców czy budowanych meczetów ale także inicjatyw państwowych mających dostosować do odbiorców muzułmańskich np. rynek spożywczy (sklepy z żywnością halal, spór o jedzenie w szkolnych stołówkach).

Przez karty książki często przewija się osoba byłego prezydenta Nicolasa Sarkozyego i jego prób „ucywilizowania islamu”, dopasowania go do francuskiego społeczeństwa. Nie są to próby jakichś radykalnych zmian, bardziej „zaleczanie” realnego problemu (i to często wątpliwymi środkami jak np. edukacja islamskich imamów z Francji zamiast importowania ich z Bliskiego Wschodu czy wprowadzenie do szkół nauczania o „holocauście”). Mimo tego także natrafiały na mur wrogości ze strony lewicy. Prezydent Sarkozy i jego inicjatywy są opisane dość szeroko, mimo tego autor nie stara się przedstawiać go jako zbyt wielkiego bojownika o wyzwolenie się Francji z dyktatu mniejszości czy politycznej poprawności ani nie wystawia mu laurki obrońcy chrześcijaństwa zauważając, że podejmowane przez niego działania miały cechy po prostu walki o pozycję we francuskiej polityce.

Opisywane próby „rozwiązywania” problemów imigranckich przedmieść, ograniczania przestępczości czy radykalizacji muzułmanów są typowymi przykładami działań „postępowców” próbujących otoczyć jeszcze większą opieką społeczność, która pogardza nie tylko francuskimi wartościami ale nawet bezpieczeństwem czy życiem Francuzów. Łączy się to także z opisywanym, głośnym zjawiskiem cygańskich obozów we Francji i wrzawy jaka towarzyszyła ich likwidacjom czy deportacjom.

Ciekawym przykładem, obrazującym roszczeniowe pozycje środowisk homoseksualnych i taktykę „małych kroczków” jest sprawa tzw. związków partnerskich, które we Francji noszą nazwę Cywilnych Związków Solidarności i gwarantują cały zestaw praw przysługującym małżeństwom z maksymalnym ograniczeniem procedur, w tym także tych rozwodowych. Prawo do dziedziczenia czy wspólnego opodatkowania to postulaty, które zgłaszają organizacje LGBT. Okazuje się jednak, że po początkowym „boomie”, gdzie homoseksualiści stanowili 42 procent osób zawierających takie związki, ich liczba gwałtownie malała obrazując małe zainteresowanie tego środowiska rzeczami, o które toczyło tak zacięte spory. Okazało się, że przytłaczająca większość osób w takich związkach to heteroseksualiści natomiast środowiska gejowskie zaczęły domagać się „ślubów” w kościołach i merostwach.

Najkrótszym i kończącym książkę rozdziałem jest ten poświęcony współczesnej działalności francuskich lóż masońskich, ich kontaktom ze światem polityki, wpływom na kreowanie rzeczywistości dzisiejszej Francji. Autor nie tworzy teorii spiskowych, które często z tematyką masońską kojarzą się przeciętnemu czytelnikowi ale przytacza konkretne przykłady działań w danych tematach, nazwiska osób z górnej półki polityki powiązanych z lożami a nawet konflikty pomiędzy nimi w konkretnych sprawach.

Podsumowując książka ta jest ciekawa, przytacza dużo faktów, wydarzeń i trafnych spostrzeżeń. Jest przy tym, niestety, książką smutną bo obrazującą rozkład jednego z europejskich społeczeństw, europejskiego narodu i utratę przez niego kontroli nad własnym krajem i własną przyszłością. Może być potraktowana jako ostrzeżenie dla narodów, które nie grzęzną jeszcze w bagnie multi-kulti i „postępu” liczonego nie w poprawianiu jakości życia obywateli ale w imigrantach na kilometr kwadratowy, coraz bardziej obscenicznych i roszczeniowych dewiacjach i degradacji rodzimych kultur.

Mankamentem książki jest denerwujące spolszczanie (wzorem Korwina-Mikkego) nazwisk francuskich polityków np. Mikołaj Sarkozy, Maryna Le Pen itp. Innym rażącym i irytującym zjawiskiem jest w niej zastępcze używanie słów „imigracja” i „emigracja” do opisywania tego samego zjawiska. W jednym zdaniu imigranci potrafią zmienić się w emigrantów i na odwrót, i tak przez całą książkę.

Ajwaj