saudi-arabian-army2Zastępca sekretarza generalnego libańskiego Hezbollahu, przyrównał naloty Arabii Saudyjskiej na Jemen do izraelskich działań wobec Palestyńczyków w Strefie Gazy. Ruch oporu uważa też, że ONZ powinien powstrzymać Saudów od rozlewu krwi w Jemenie.

Zastępca Hasana Nasrallaha, szejk Naim Kassem, uważa naloty Arabii Saudyjskiej na Jemen za działania podobne do tych podejmowanych przez Izrael wobec ludności palestyńskiej w Strefie Gazy. Jeden z liderów Hezbollahu uważa, że izraelska blokada tych terytoriów, trwająca już siedem lat, doprowadziła do kryzysu humanitarnego, a sam Izrael rozpoczął trzy wojny. Tymczasem Arabia Saudyjska również zajmuje się niszczeniem jemeńskiej infrastruktury i prowadzi do śmierci wielu cywilów.

Libański polityk skrytykował również Radę Bezpieczeństwa ONZ, uznając jej rezolucję na temat Jemenu za niesprawiedliwą, bowiem potępiła ona jedynie działania ruchu Hutich. Zdaniem Kassema, dokument jest niesprawiedliwy, bo dotyczy jedynie jednej strony konfliktu i nie patrzy na niego całościowo. Działacz Hezbollahu dodał, że ONz powinien powstrzymać saudyjskie ataki na terytorium Jemenu. Hezbollah wezwał jednocześnie do politycznego zakończenia konfliktu, czym powinien zająć się ONZ.

W wywiadzie udzielonym w poniedziałek, Kassem określił masowe bombardowania dokonywane przez Arabię Saudyjską mianem ludobójstwa.

na podstawie: presstv.ir